rozwińzwiń

West Farragut Avenue

Okładka książki West Farragut Avenue Agnieszka Jelonek
Okładka książki West Farragut Avenue
Agnieszka Jelonek Wydawnictwo: Wydawnictwo Cyranka literatura piękna
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Cyranka
Data wydania:
2024-04-29
Data 1. wyd. pol.:
2024-04-29
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367121477
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
29 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
41
41

Na półkach: , , ,

To jest prawdziwe love story. Pierwsza wielka miłość i lato. Złamane serce, a potem nieszczęście, które trudno będzie znieść. W tle Ameryka. Kraj dostatku, mlekiem i miodem płynący. Wyobrażenia kontra rzeczywistość. Ale nie o realia tutaj chodzi, a o młodość, bo ona zdaje się móc znieść wszystko. To też rzecz o stracie, traumie, wspomnieniach, o uczuciach, które nie bledną pod wpływem upływającego czasu i o zamknięciu ostatecznie pewnego rozdziału. To książka o czasie, który upływa, wszystkich wprawia w osłupienie i nie bierze jeńców.

Całość smaczna i bardzo błyskotliwie napisana. Był moment, że coś tam się rozłaziło, napięcie siadło, ale moim zdaniem Agnieszka Jelonek wylądowała w telemarku. Dodaję punkty za styl. Uśmiechałam do jej niektórych obserwacji i zgrabnych zdań.

"Miłość utrzymywała nas w stanie permanentnego ucisku żołądka, nie jedliśmy dużo, piliśmy trochę piwa, ale rzadko się upijaliśmy, jakby nasze organizmy z przesadną łatwością metabolizowały alkohol. Czasem kupowaliśmy jakiś większy posiłek, ale i tak wszystko smakowało podobnie. Spokojnie mogliśmy jeść tylko pizzę i donuty, popijać je kawą i cienkim piwem, a potem palić mentolowe newporty. Ciało dwudziestolatka jest zdolne do fotosyntezy i wielu innych rzeczy. Chodząc po mieście, bezwiednie splataliśmy i rozplataliśmy palce dłoni, jakbyśmy pozyskiwali energię nie z węglowodanów i białka, ale właśnie z dotykania siebie". Tamże.

"Czułam się chora, zarażona Polską, jakby to były wirus albo wada genetyczna. Uważałam, że jestem do niczego, że zabrakło mi jaj, żeby rzucić studia i nudne miasto i zostać kelnerką w bistro albo sprzątaczką w office. Wtedy Drobny by mnie nie zostawił. Dlaczego, dlaczego nie wybrałam amerykańskiego raju zamiast trwania w tej niby-stolicy, z jarmarkiem Europa w centrum miasta?". Tamże.

"W ogóle niech ktoś mi powie, że dobrze robię. Nie, nikt ci nie powie, że robisz dobrze. Na tym polega dorosłość, że się zostawia człowieka z tymi wszystkimi decyzjami i konsekwencjami. Czasem chciałabym dokonać apostazji z dorosłości, przysięgam". Tamże, s.112.

To jest prawdziwe love story. Pierwsza wielka miłość i lato. Złamane serce, a potem nieszczęście, które trudno będzie znieść. W tle Ameryka. Kraj dostatku, mlekiem i miodem płynący. Wyobrażenia kontra rzeczywistość. Ale nie o realia tutaj chodzi, a o młodość, bo ona zdaje się móc znieść wszystko. To też rzecz o stracie, traumie, wspomnieniach, o uczuciach, które nie bledną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
133
114

Na półkach:

To typ książki, po którą zdecydowanie nie sięga się dla fabuły. Ot Ona i On, młodość, emocje, radość przeplatana z rozczarowaniami. U Jelonek najmocniej gra język, bardzo współczesny, dynamiczny. To trochę powieść typu rolka na Instagramie. Pewne urywki, zajawka życia, zaglądanie przez dziurkę od klucza do czyjegoś świata. Ja to kupuję, jako bardzo współczesny typ literatury.

To typ książki, po którą zdecydowanie nie sięga się dla fabuły. Ot Ona i On, młodość, emocje, radość przeplatana z rozczarowaniami. U Jelonek najmocniej gra język, bardzo współczesny, dynamiczny. To trochę powieść typu rolka na Instagramie. Pewne urywki, zajawka życia, zaglądanie przez dziurkę od klucza do czyjegoś świata. Ja to kupuję, jako bardzo współczesny typ literatury.

Pokaż mimo to

avatar
34
3

Na półkach:

Książka zaczyna się, już wydaje się, że się zaraz rozpędzi ,a potem nagle się kończy... proszę państwa, dlaczego? Bohaterka wyprawia się w podróż, w wyniku której... niczego się nie dowiaduje. Rozumiem, że tak mogło wydarzyć się w prawdziwym życiu - ale jak na powieść, literaturę, to fabuły tu brak, czyli klasyka lit. pol. Będę wypatrywać kolejnej książki autorki, bo "Koniec świata..." był intrygujący, ale z większą ostrożnością, niestety wydmuszka.

Książka zaczyna się, już wydaje się, że się zaraz rozpędzi ,a potem nagle się kończy... proszę państwa, dlaczego? Bohaterka wyprawia się w podróż, w wyniku której... niczego się nie dowiaduje. Rozumiem, że tak mogło wydarzyć się w prawdziwym życiu - ale jak na powieść, literaturę, to fabuły tu brak, czyli klasyka lit. pol. Będę wypatrywać kolejnej książki autorki, bo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1765
891

Na półkach:

Cyranko! Piękna okładka!

To tyle dobrych wieści.

Z treścią gorzej.

Agnieszka Jelonek rozbłysła klaustrofobiczno-lękową opowieścią "Koniec świata, umyj okna", później zaś rozczarowała znużoną armią niewykorzystanych słów w "Trzeba być cicho", a teraz powraca na tarczy. Dlaczego? Ponieważ "West Farragut Avenue" to potwierdzenie spadającej formy pisarskiej Autorki.

Miała być książka o pamięci, według Autorki przeobraziła się ona w love story, a według mnie podróż do uczuciowej przeszłości w marastycznym wydaniu.

Rozumiem zamysł i szanuję styl Autorki, zdaję sobie sprawę z wybranej przez Nią estetyki konwencji, jednak to co udało się za pierwszym razem, za trzeciem już nie smakuje. Dlaczego? Bo nie oferuje Ona nic nowego: zgrany repertuar apatycznych, melancholijnych wspomnień i dojmujących tęsknot za dawną miłością. Wszystko to utopione w sosie ze zwątpienia, smutku, beznadziei. Wszystkie te uczucia, rzecz jasna, towarzyszą żałobie, której udziałowczynią jest bohaterka opowieści. Jednak poza nimi nie ma nic innego. I pewnie dlatego czuję, że to ciąg dalszy poprzednich książek, kolejny ich rozdział, nie wnoszący nic nowego, twórczego, wartego uwagi i dyskusji. Zmieniają się postaci, ale to w zasadzie jedyna zmiana, która nie uatrakcyjnia stylu i opowieści.

Ewolucja twórczości, a może nawet nie ona, a pewien rodzaj kroku naprzód, progresu są konieczne, by mówić o pisarstwie. Tutaj ich nie ma. Jest za to ciągłe drążenie skały w tym samym (co w poprzednich książkach) zakresie. Stąd wrażenie ciągłości, bierności, jednostajności. Nuda po prostu. Niewarta uwagi.

Treść: narratorka tej powieści powraca do USA po ponad 20 latach od pierwszych, studenckich wakacyjnych wypraw typu W&T, w których towarzyszył jej młodzieńczy ukochany - Drobny. Ich wspólne podróżowanie po Stanach, emocje, przygody, uczucia trawią umysł bohaterki nawet po latach. Powrót ma za zadanie usystematyzowanie wspomnień, pewnie też pogodzenie i zamknięcie trudnych, traumatycznych i bolesnych kart przeszłości.

Cyranko! Piękna okładka!

To tyle dobrych wieści.

Z treścią gorzej.

Agnieszka Jelonek rozbłysła klaustrofobiczno-lękową opowieścią "Koniec świata, umyj okna", później zaś rozczarowała znużoną armią niewykorzystanych słów w "Trzeba być cicho", a teraz powraca na tarczy. Dlaczego? Ponieważ "West Farragut Avenue" to potwierdzenie spadającej formy pisarskiej Autorki....

więcej Pokaż mimo to

avatar
36
29

Na półkach:

Czy można pięknie pisać o stracie? Czy można pisać tak, że w gardle czujesz wielką gulę, łzy leją się strużkami i wiesz, że zaraz nie opanujesz tego płaczu? Można i to udowadnia Agnieszka Jelonek w swojej nowej książce West Farragut Avenue.

To nie tylko opowieść o stracie. To historia o niesamowitej miłości, której końcem nie jest śmierć, ani mijające lata, czy "poukładanie" sobie życia na nowo, już z innymi ludźmi.

Agnieszka jako młoda dziewczyna wyjechała do pracy, do Stanów. Nieco niespodziewanie, dołączył do niej wkrótce Drobny, chłopak o którym nie mogła przestać myśleć, w którym się zadurzyła. Spędzają ze sobą każdą chwilę, kiedy nasza bohaterka nie jest w pracy. Imprezują, dobrze się bawią i po prostu korzystają z życia.
Jednak, jak to czesto bywa przy młodzieńczych związkach, towarzyszą im kłótnie, zazdrość i brak wspólnej możliwości pracowania nad relacją w takim dojrzałym stylu.
W końcu jest tego tak dużo, że się rozstają, a ona wraca do Polski.
Czy jest lepiej? U niej na pewno nie. Nie może sobie ułożyć życia. Kocha, cierpi i tęskni. Tak bardzo, że kiedy dowiaduje się, że Drobny miał śmiertelny wypadek, rozsypuje się na kawałki. Zanim to jednak nastąpiło, jedzie do Stanów po jego urnę, by przywieźć ją jego rodzicom i bratu.
Ta historia jest opowiedziana z tej perspektywy o której wspominam, a także tej 22 lata później, gdy autorka książki ponownie jedzie do USA, by znaleźć świadków wypadku i porozmawiać z nimi, oraz zobaczyć okno, z którego wypadł Drobny. I poznać dziewczynę, która ostatni raz widziała go żywego.

Nie zliczę ile razy płakałam podczas czytania tej książki.
Musiałam sobie wręcz ją dawkować i choć nie jest długa, czytałam ją tydzień.
Chciałabym przytulić Agnieszkę Jelonek i powiedzieć jej, że wiem czym jest doświadczenie straty miłości swojego życia.
Być może kiedyś się uda.

Czy można pięknie pisać o stracie? Czy można pisać tak, że w gardle czujesz wielką gulę, łzy leją się strużkami i wiesz, że zaraz nie opanujesz tego płaczu? Można i to udowadnia Agnieszka Jelonek w swojej nowej książce West Farragut Avenue.

To nie tylko opowieść o stracie. To historia o niesamowitej miłości, której końcem nie jest śmierć, ani mijające lata, czy...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1553
424

Na półkach: , , , , ,

Agnieszka Jelonek w doskonałej formie

Agnieszka Jelonek w doskonałej formie

Pokaż mimo to

avatar
58
11

Na półkach: ,

Dawno nie usiadłem do książki ot tak, żeby czytać, w środku dnia, dla samego czytania — z reguły jest to kilka stron w trakcie przedsennego zjazdu. Tymczasem nową książkę Agnieszki przeczytałem właściwie za jednym podejściem, w niedzielne przedpołudnie.

Ostatnio przyszło do mnie słowo „wisceralne” — coś z trzewi, z wnętrzności. Takie dla mnie jest pisanie Agi. Kocham jej metafory i konstrukcję zdań, jej skróty myślowe i alegorie, które opowiadają mi więcej, niż te rozwlekłe, anegdotyczne wręcz „opisy przyrody” ze szkolnej literatury. To jest esencja życia, w moim odczuciu, tak właśnie brzmi życie.

Tak właśnie brzmi moje życie.

Ta opowieść jest bardzo Agnieszki. I bardzo o niej samej. Czuję, że nawet bardziej, niż „Koniec świata. Umyj okna”. Obie powieści mogłyby się dziać w tym samym uniwersum tak właściwie. Taki Marvel, tylko polski, z bigosem, oscypkami i spierdoleniem czasów końcówki socjalizmu i zmiany ustrojowej. I chociaż zupełnie nie wiem, czy to na faktach autentycznie prawdziwych, czy zupełnie nie, to dla mnie to jest tak bardzo prawdziwe, jak „stany zjednoczone zaburzeń na tle lękowym”.

I za to właśnie uwielbiam jej pisanie.

Dawno nie usiadłem do książki ot tak, żeby czytać, w środku dnia, dla samego czytania — z reguły jest to kilka stron w trakcie przedsennego zjazdu. Tymczasem nową książkę Agnieszki przeczytałem właściwie za jednym podejściem, w niedzielne przedpołudnie.

Ostatnio przyszło do mnie słowo „wisceralne” — coś z trzewi, z wnętrzności. Takie dla mnie jest pisanie Agi. Kocham jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
306
268

Na półkach:

Wysmienity debiut!

Wysmienity debiut!

Pokaż mimo to

avatar
996
377

Na półkach: ,

Nie trafiła do mnie.

Nie trafiła do mnie.

Pokaż mimo to

avatar
1126
304

Na półkach: ,

Agnieszka Jelonek podarowała nam niebanalną historię utraconej miłości – krótką, ale intensywną powieść naszpikowaną emocjami, czasami smutną, czasami dowcipną, mocno osobistą. Poczułam "West Farragut Avenue" sercem – beztroskę młodości, ułudę american dream, bezdenną rozpacz i pustkę, która powstaje, gdy ukochana osoba nagle znika – i nie sposób tego zaakceptować. Warto przeczytać!

Agnieszka Jelonek podarowała nam niebanalną historię utraconej miłości – krótką, ale intensywną powieść naszpikowaną emocjami, czasami smutną, czasami dowcipną, mocno osobistą. Poczułam "West Farragut Avenue" sercem – beztroskę młodości, ułudę american dream, bezdenną rozpacz i pustkę, która powstaje, gdy ukochana osoba nagle znika – i nie sposób tego zaakceptować. Warto...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    76
  • Przeczytane
    33
  • Posiadam
    9
  • 2024
    8
  • Legimi
    4
  • Literatura piękna
    3
  • Przeczytane w 2024
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Ebook
    2
  • Polonica
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki West Farragut Avenue


Podobne książki

Przeczytaj także